Jak pisałem w poprzednim wpisie, miałem we wtorek robić kolejny pomiar i dodawać cukier do wina, ale we wtorek BLG było równe 10 stopniom więc jeszcze chwilę poczekałem.
Poczekałem do piątku. Po sprawdzeniu cukromierzem zawartości cukru w nastawie wynik był równy 6 BLG. Czas dodać cukier.
Rozpuściłem 2 kilogramy cukru w dwóch litrach cukru i po ostudzeniu dolałem syrop cukrowy do pojemnika fermentacyjnego. Należy pamiętać, że syrop miał objętość około 3,2 litra, więc przy dolewaniu należy o tym pamiętać, aby nie przelać!
Po dodaniu syropu i dokładnym wymieszaniu zawartość cukru wzrosła do 16 BLG, czyli równo o 10 stopni.
Po całkowitym przefermentowaniu będzie przerobione 35 BLG. Jak to się przełoży na stężenie alkoholu w winie?
Według tabelki dołączonej do cukromierza Biowinu wygląda to następująco:
Przed fermentacją było: 25 BLG
Przed dodaniem kolejnej porcji cukru było: 6 BLG
Po dodaniu kolejnej porcji cukru było: 16 BLG
Jeśli wyfermentuje do zera to stężenie alkoholu będzie równe, o tym poniżej. A jak to obliczyć?
25 BLG na starcie da nam około 12,5% alkoholu. Od tego odejmuję to co nie zostało przerobione przed dodaniem kolejnej porcji, czyli 6 BLG: 1,9%. Czyli:
12,5 – 1,9 = 10,6
Do powyższego wyniku dodaję to co zostanie uzyskane z 16 BLG (takie stężenie było po dodaniu cukru), a powinno się przełożyć na 7,3% alkoholu po zakończeniu fermentacji i z tego równania wychodzi, że na zakończenie fermentacji powinienem uzyskać wino z zielonej herbaty o stężeniu alkoholu równym 17,9%. Powinienem, jednak tak nie będzie. Dlaczego?
10,6 + 7,3 = 17,9%
Prawie 18% alkoholu w winie to chyba dobry wynik. Obawiam się jednak o drożdże. Te których użyłem (Bayanus G995) mają tolerancję do 16% alkoholu. Więc nie przerobią całego cukru na alkohol. Wino powinno być dość słodkie. Wydaje mi się, że stężenie cukru będzie równe 6 stopni BLG w momencie gdy drożdże zaczną obumierać w alkoholu, ale jak to zwykle bywa. Czas pokaże.
Za kilka tygodniu odrzucę owoce, czyli żurawinę, rodzynki i śliwki. Wtedy również ponownie odczytam zawartość cukru. Do tego czasu, zgodnie z poradami Malinowego Nosa będę mieszał pojemnikiem fermentacyjnym, aby owoce, szczególnie te na górze były wilgotne, aby nie dochodziło do gnicia i psucia się owoców.