Dziś (30 marca 2019 r.), po zakupach, o których pisałem poprzednio, zabrałem się do nastawiania miodu pitnego. Jako, że to mój pierwszy nastaw na miód to postanowiłem podzielić cały miodek na dwie damy. W pierwszej zrobiłem miód na ciepło, czyli miód sycony. W drugiej zaś na zimno. Może najpierw słów kilka o miodzie syconym. Miód sycony, maliniak Dlaczego w ogóle robię miód sycony? Otóż dlatego, że robię go pierwszy raz i nie chcę go zepsuć, a podobno o to nie jest trudno. Jak więc zacząłem? Zagotowałem 2,5 litra wody i dodałem do niej słoik miodu lipowego. Brzeczkę miodową gotowałem przez 30 minut zdejmując z wierzchu pianę. Po pół godziny dodałem pół litra soku malinowego, domowej produkcji i gotowałem jeszcze z 20 minut ciągle ściągając pianę. Następnie brzeczkę odstawiłem do ostygnięcia. W tym czasie zająłem się uwadnianiem drożdży. Rozpuściłem łyżeczkę cukru w 150 ml. wody. Zamieszałem i poczekałem, aż temperatura…
-
-
Zakupy na koniec marca
Kilka dni temu skończył mi się miód! Rzecz straszna no ale stało się. Koniecznym więc jest zaopatrzyć się w nowe słoiki. Miodek zamówiłem w piętek a już w środę 27 marca były do odebrania. Zamówiłem dwa słoiki miodu spadziowego i dwa lipowego. Kuzynka pracuje w Krośnie, ale miodek jest gdzieś z jeszcze dalszych okolic. No i jak łatwo się domyśleć wszystkiego nie przejem. Więc lipa idzie na miód pitny! No ale jak jest surowiec to trzeba się wybrać na zakupy i dokupić kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Za miód zapłaciłem 35 zł za słoik spadziowego i 30 zł za słoik lipowego. Więc do podsumowań wydatków należy doliczyć 60 zł na miód. 27 marca w sklepie Świat Drożdży kupiłem: Pojemnik fermentacyjny z pokrywką i nadrukiem – 1 szt. x 17,50 Butelki 350ml – 2 szt. x 1,90 = 3,80 Zakrętki do butelek – 2 szt. x 0,35 = 0,70 Mieszadło…