Inni mają to i ja robię podwyższone grządki. Zapatrzony w internety postanowiłem wybrać najlepsze pomysły od innych osób i zrobić swoje własne, swojskie, podwyższone grządki!
No stało się całkowicie przypadkiem, że Tata odebrał pocięte drzewa więc takich zrzyn tartacznych było sporo więc i materiału miałem pod dostatkiem.
Po co robić podwyższone grządki?
Jak to po co? Żeby mieć :) A tak poważnie, to ja robię je aby przetestować czy są fajne. Aby samemu sprawdzić czy będzie mniej chwastów, czy będzie wygodniej. Czy rzeczywiście nie trzeba się będzie tak schylać. Czy plony będą większe. Czas pokaże.
W tym roku poskładałem kilka desek ,ale używał grządek będę pewnie wiosną 2022. Aż się wszystko ładnie przerobi.
Wymiary podwyższonych grządek.
Niby wszyscy mówią, że ma być wygodnie. To jest racja. Ale ja duży, swojski chłopak jestem więc i zasięg ramion mam spory. Grządki szerokie na 90-100cm byłyby pewnie spoko ale zrobiłem 120 x 480cm.
I takie grządki będę miał dwie. Podzielę każdą z nich na 4 parcele. Więc docelowo będzie osiem czworoboków o wymiarach zbliżonych do 120×120.
Wymiar był oczywiście robiony od metrówki. Wytyczyłem sobie palikami 'teren’. Ale jak już przyszły deski to tak co do centymetra nie wyszło. No i widzę, że jedna grządka trochę się zwęża ku środkowi. Ale taki ich urok. Będą piękne i swojskie!
Etapy tworzenia podwyższonych grządek
Pierwszy etap to w ogóle chęć posiadania podwyższonej grządki. No ale to było łatwe. Razem z chęcią przyszła myśl, że przecież muszę mieć tekturę, aby wyłożyć je od spodu. Tu już było gorzej.
Kolejny krok (8 listopada 2020r.) to wybór kawałka działki. W moim przypadku był to teren za tunelem foliowym. Odsunąłem się coś ponad metr od tunelu, aby można było wygodnie wjechać kosiarką.
Następnie wziąłem sznurek, kilka palików i młotek i zacząłem wytyczać dwa duże prostokąty.
Kolejny etap to drewno. W momencie jak była dostawa i całość została uporządkowana, przyszedł czas aby okorować zrzyny. Można było robić podwyższone grządki z pięknych, kupnych desek przyciętych na wymiar. Ale po co. Moje mają być swojskie!
14 listopada, czas aby pozbijać wszystko w coś co przypomina prostokąty. Mając deski i kołki obyło się bez jednego gwoździa ani śruby. Wszystko na zakładkę. Paliki przytrzymują deski. Jakoś się to trzyma. Ciekawe jak będzie po zimie jak paliki zaczną gnić w ziemi?
20 listopada, późnym popołudniem pojechałem z uzbieranymi kartonami na wieś wykładać grządki. I tutaj zdziwienie. Myślałem, że mam tych kartonów tak dużo, że ho ho. A okazało się, że ledwo starczyło na jedną grządkę.
Jak już wyłożyłem grządkę kartonami przyszedł czas na zasypanie jej liśćmi. W kompostowniku i obok niego naskładane jest sporo liści. Na jedną grządkę wyszło mi 4 wiadra liści. Robię z nich taką pierwszą warstwę na kartonach.
Na kolejne warstwy pójdą jakieś patyki, przekompostowana ziemia itp, ale to pewnie bliżej wiosny. Grządka będzie gotowa gdzieś na sezon 2022.