Kilka dni temu zlałem końcówkę wina do butelek. Mam więc pusty balon, a jak to mówił w jednym z filmików Marek z Malinowego nosa, pusty balon to smutny widok, trzeba coś z tym zrobić!
Pooglądałem trochę Malinowego i Skipiora jak i co z tym herbacianym winem i zabieram się do roboty. Oczywiście składniki i kolejne zakupy szczegółowo przedstawię.
Wino z zielonej herbaty, żurawiny, rodzynek i suszonej śliwki
Podobno z samej herbaty wina się nie robi, musi być jakiś winogronowy akcent więc tym razem będą rodzynki, ale więcej będzie żurawiny i troszkę suszonej śliwki, a szczegóły poniżej.
Żurawina do wina z zielonej herbaty. Svojskie. Rodzynki do wina z zielonej herbaty. Svojskie. Zielona herbata. Svojskie.
Składniki na wino z zielonej herbaty:
- herbata zielona Bioactive Pure Green – 120 gr
- herbata zielona Bioactive z pomarańczą – 120 gr
- żurawina – 980 gr.
- rodzynki sułtańskie – 790 gr.
- suszona śliwka – 150 gr.
- cukier – 5 kilogramów
- drożdże Bayanus G995 – 12 gr.
- pożywka winiarska Spirit Ferm – 12 gr.
- kwasek cytrynowy – 50 gr.
Generalnie dobrze mieć duże garnki zabierając się do produkcji jakiegokolwiek wina. Jak mam takie około 4,5 l. więc słabo ale dałem rade. Użyłem chyba ze 4 garnków.
Należy zacząć od sparzenia owoców. Żurawina, rodzynki i suszone śliwki. Wszystko do gara. W drugim zagotowałem około 4 l. wody i zalałem owoca. Śliwki wcześniej trochę pociąłem nożem. Żurawiny i rodzynków mi się nie chciało. Malinowy nos rozdrabnia mikserem bo szybciej uwalniają smaki. Skipior mówi, żeby nie rozdrabniać bo się dłużej klaruje i jest mętne.
W tym wypadku wygrało lenistwo, nie chciało mi się tych ponad 1.5 kg owoców szatkować. I tak będą leżeć w pojemniku fermentacyjnym cały Wielki Post więc wino nabierze odpowiednich aromatów w tym czasie.
Czyli jeszcze raz. Sparzyłem owoce, zrobiłem syrop cukrowy z 3 kilogramów cukru rozpuszczonych w około 2.5 – 3 litrach gorącej wody. Dodałem kwasek cytrynowy. Reszta cukru będzie użyta za około tydzień, gdy będę znów go dodawał.
Zaparzyłem herbatę w około 4 litrach wody, po około 15 minutach przelałem przez sitko i zostawiłem do ostygnięcia. Fusy z herbaty zalałem jeszcze raz 1.5 l. gorącej wody i znów zostawiłem na około 15 minut do zaparzenia. Uwaga, zieloną herbatę nie powinno zalewać się wrzątkiem. Zalałem ją wodą o temperaturze około 75-80 stopni Celsjusza.
Nastawiłem drożdże na matkę drożdżową.
Po ostygnięciu dodałem wszystko do pojemnika fermentacyjnego. Najpierw sparzone owoce, następnie herbatę. W tym momencie BLG= 3 stopnie. W kolejnym kroku przelałem syrop cukrowy, dodałem pożywki winiarskiej i po chwili wlałem drożdże. Po wlaniu należy dobrze wymieszać drożdże w pojemniku fermentacyjnym. Temperatura wynosiła około 30-35 stopni.
Przed zamknięciem sprawdziłem BLG, było równe 25 stopniom. Temperatura w pokoju teraz, czyli około 23:00, wynosi 23 stopnie Celsjusza. Mam nadzieje, że będzie odpowiednia do rozpoczęcia fermentacji.
A ile w sumie to kosztowało, nie licząc prądu, wody i przede wszystkim czasu o tym piszę w marcowych zakupach.